By nauczać, trzeba znać przedmiot i dydaktykę. By kształcić, trzeba nadto rozumieć ucznia.
Tak, w największym uproszczeniu, można ująć zasadę skutecznej pracy z uczniami. Ale jak przygotować się do jej stosowania? Musimy liczyć na własne siły, na dorobek pedagogiczny nauczycieli. Skoro w latach 1993-2003 odbyło się w Polsce dziewięć dużych konferencji pod hasłem diagnostyki edukacyjnej – w Gdańsku, Elblągu, Legnicy, Szczecinie, Wałbrzychu, Krakowie, Wrocławiu, Katowicach i Łodzi – z wieloma referatami, doniesieniami i dyskusjami, to nie brak nam zainteresowania tą dziedziną.
Jako wyłaniająca się w świecie od ćwierćwiecza teoria naukowa, diagnostyka edukacyjna zajmuje się opisem i wyjaśnianiem sposobów rozpoznawania sytuacji emocjonalnej i poznawczej ucznia, w tym zwłaszcza zmian, jakie w nim zachodzą pod wpływem działania edukacyjnego. Rejestruje stan i wyjaśnia kontekst osiągnięć uczniów. Jej główną metodą jest pomiar dydaktyczny, wzbogacony warsztatem psychologii i socjologii.
Na tym polu nie zostajemy w tyle. Liczba absolwentów podyplomowych studiów pomiaru, egzaminowania, ewaluacji dydaktycznej i oceniania szkolnego sięga tysiąca, a podstawowych kursów pomiaru dydaktycznego – dziesiątek tysięcy. Na Uniwersytecie Gdańskim powstaje pierwszy w Polsce Zakład Diagnostyki Edukacyjnej.
Jednym z głównych zagadnień diagnostyki edukacyjnej w naszym kraju jest działanie wewnątrzszkolnych systemów oceniania i wykorzystanie egzaminów zewnętrznych oraz przeglądowych badań osiągnięć uczniów do stopniowego ulepszania nauczycielskich systemów kształcenia. Łączenie wysiłku działaczy wydaje się tu niezbędne.
Chcemy wiedzieć o uczniu więcej: o jego środowisku, samoocenie i aspiracjach, o zachętach i zniechęcaniu do szkoły przez najbliższe otoczenie, warunkach uczenia się w domu, umiejętnościach poznawczych, odgrywaniu roli ucznia w szkole, o rozkładzie osiągnięć i braku osiągnięć. Chcemy o tym wiedzieć w sposób bardziej uporządkowany i silniej wewnętrznie powiązany niż dotychczas. Najważniejsza jest dla nas zależność wyniku uczenia się od przebiegu uczenia się w określonych warunkach wewnątrz i na zewnątrz ucznia. Taką wiedzę, ożywianą chęcią niesienia pomocy, możemy właśnie nazwać rozumieniem ucznia.
Jest wiele problemów wiążących i dzielących społeczeństwo, nauczycieli i uczniów. Problemów mających wpływ na sytuację szkolną ucznia. Trzeba się im spokojnie przyjrzeć, poddać je dyskusji, wypróbować rozwiązania. Ma temu służyć Polskie Towarzystwo Diagnostyki Edukacyjnej, którego projekt przekazujemy.